Czy Jezus urodził się 25 grudnia?

W 4 roku p.n.e. do Heroda przybyło ze Wschodu kilku mędrców [1], rozpytując o Mesjasza. Skąd wiedzieli o zapowiadających Go biblijnych proroctwach? Może od Żydów zamieszkujących Mezopotamię od czasu niewoli babilońskiej, a może z lektury Septuaginty, greckiego przekładu Starego Testamentu.

Stary Testament zawierał zapowiedź, że spośród potomków Jakuba „wzejdzie gwiazda, powstanie władca w Izraelu” (Lb.24:17). To niezwykłe proroctwo o izraelskim królu świata było dobrze znane nie tylko Żydom, jak świadczy wzmianka o nim u rzymskiego historyka Tacyta [2].

Przybycie mędrców pytających o miejsce narodzin nowego króla odbiło się głośnym echem w Jerozolimie. Nałożyło się na podobną wieść, jaką przynieśli do miasta pasterze. Zaintrygowany i zaniepokojony Herod wezwał uczonych w Piśmie, pytając:

Gdzie ma się narodzić Mesjasz?

Rabini żachnęli się. „Czy Bóg objawiłby narodziny swego syna pasterzom i pogańskim mędrcom, a pominąłby nauczycieli swoich prawd?” – myśleli.

Ich ociąganie Herod przypisał knowaniu przeciwko swej władzy. „Ani chybi, są w zmowie, by mnie pozbawić tronu. Podli kapłani, przebiegli faryzeusze, sprzymierzyli się przeciwko mnie z Mesjaszem, dlatego milczą, przeklęci” – myślał.

Nie dając po sobie niczego poznać, Herod powtórzył pytanie. Jeden z rabinów wolno rozwinął zwój księgi Micheasza i odczytał spisane wiele wieków wcześniej słowa proroka, które zapowiadały miejsce narodzin Mesjasza:

A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności.” (Mi.5:1)

– Wyjść! – nakazał wszystkim, z wyjątkiem mędrców, do których odezwał się z udawaną poufałością: – Przyjaciele, udajcie się tam i wypytajcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon.

Herod, który uśmiercił wuja, teściową, żonę i synów, by umocnić tron, ani myślał oddać go rywalowi, nawet gdyby to był Syn Boży.

Mędrcy znaleźli przyszłego Mesjasza w stajence na skraju Betlejem, gdyż ubodzy rodzice nie mogli znaleźć miejsca w mieście. Ostrzeżeni we śnie, aby nie wracać do króla, mędrcy w drodze powrotnej ominęli pałac. Słowa przestrogi dotarły też do rodziców Jezusa:

A gdy oni odeszli, oto anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi i rzekł: Wstań, weź dziecię oraz matkę jego i uchodź do Egiptu, a bądź tam, dopóki ci nie opowiem, albowiem Herod będzie poszukiwał dziecięcia, aby je zgładzić.” (Mt.2:13).

Herod na próżno wyglądał mędrców. Po kilku dniach nabrał pewności, że wystrychnięto go na dudka. Wściekły zawołał po dowódcę wojska:

– Weź żołnierzy i ruszaj do Betlejem. Wyrżnijcie w pień wszystkie dzieci do dwóch lat!

Spokojne miasteczko rozdarł krzyk matek.

***

W tym samym roku Heroda dotknęła straszliwa choroba. Nikt nie mógł mu pomóc. Lekarstwa nie było. Ale nawet zaglądająca mu w oczy śmierć nie zmiękczyła jego serca.

Wieść, że król jest nieuleczalnie chory, ośmieliła dwóch popularnych rabinów, aby z grupą studentów usunąć złotego orła, który symbolizował Imperium Rzymskie.

Herod kazał zawiesić orła nad główną bramą świątyni, aby przypodobać się Rzymianom. Było to jednak sprzeczne z żydowską tradycją i budziło oburzenie wśród uczonych w Piśmie.

Młodzieńcy spuścili się z góry na linach, zwalili orła na ziemię, i ku radości tłumu zaczęli go okładać toporami, dopóki nie pojawiła się straż świątynna.

– Jeszcze nie umarłem, a już ktoś poważył się na takie świętokradztwo! Strącić i zniszczyć poświęconą przeze mnie rzecz, i to w biały dzień! – wściekał się Herod.

Śmiałków kazał spalić żywcem. Lud jednak uważał ich za bohaterów i bardzo za nimi rozpaczał, wstawiając się za nimi u króla.

Herod w końcu dał się przebłagać, a przynajmniej w swoim zrozumieniu. Kazał spalić żywcem tylko rabinów i tych z toporami, a pozostałym okazał łaskę …wydając ich na ścięcie.

* * *

Król umierał. Nawet specjalne gorące kąpiele w wodach Kallirrhoe przy Morzu Martwym oraz w podgrzanym oleju z oliwek nie poprawiały jego zdrowia. Choroba postępowała. Robactwo zżerało jego trzewia.

Herod nie mógł zdzierżyć myśli, że jego śmierć nie wywoła powszechnego żalu. „Ba, może nawet spotka się z radością. Śmierć wielkiego króla, budowniczego świątyni, twórcy fortec i miast, dobroczyńcy narodu, przyjaciela samego cezara!” – rozmyślał z goryczą.

W końcu Herod wpadł na pomysł, który miał mu zapewnić powszechny lament po śmierci. Rozesłał listy do przedniejszych Żydów, nakazując, aby pod karą śmierci stawili się w jego pałacu w Jerycho. Przybyłych kazał zamknąć w Hipodromie.

Salome, swej siostrze, polecił, aby w godzinie jego śmierci żołnierze stracili tych zacnych mężów. To zapewniłoby mu większą żałobę, niż jakiemukolwiek królowi przed nim. Na szczęście, ten ostatni rozkaz Heroda pozostał niespełniony.

***

Datę śmierci Heroda znamy między innymi stąd, że w tym roku nastąpiło rzadkie, a odnotowane przez Józefa Flawiusza zaćmienie słońca [3]. Dzięki temu zapisowi astronomowie mogą obliczyć jego datę na 13 marca w 4 roku p.n.e.

Rządy Heroda dobiegły więc końca w 4 roku przed Chrystusem. Kto zastanowi się nad frazą „przed Chrystusem”, zapyta: „Jak Herod mógł umrzeć przed Chrystusem, skoro to Herod kazał zabić dzieci w Betlejem, gdy dowiedział się o narodzinach Mesjasza? (Mt.2:16).

Błąd w Nowym Testamencie czy w rachubie czasu?

Jezus urodził się jeszcze za panowania Heroda Wielkiego, a Herod zmarł w marcu roku 4 p.n.e. Wynika stąd, że Jezus urodził się wcześniej, prawdopodobnie w 5 roku p.n.e., a więc na pięć lat przed naszą erą, czy jak się zwykło mówić „przed Chrystusem”!

Różnica w stosunku do początku naszej ery ma banalną przyczynę. Otóż w 562 roku cesarz Justynian Wielki zlecił mnichowi Dionizemu Małemu, aby przeliczył lata za punkt odniesienia biorąc datę narodzin Jezusa, zamiast ab urbe condita, czyli od założenia Rzymu (753 r. p.n.e.). Dionizy przeliczając te lata na erę chrześcijańską pomylił się o około 4 lata.

Potwierdzenie tego, że Jezus urodził się jesienią 5 roku p.n.e. zawiera proroctwo Daniela (Dn.9:24-27), według którego Mesjasz miał rozpocząć działalność mesjańską na jesieni 27 roku n.e., mając „około trzydziestu lat” (Łk.3:23), co zgadza się z datą narodzin na jesieni 5 roku p.n.e., gdy weźmiemy pod uwagę brak roku zerowego.

Gdyby nie omyłka Dionizego, rok 2000 obchodzilibyśmy w roku 1995.

***

Jezus nie urodził się też 25 grudnia, choć ten dzień obchodzi się jako Boże Narodzenie. Dowodzi tego sprawozdanie Ewangelii mówiące, że w czasie narodzin Jezusa w Betlejem „byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim” (Łk.2:8). Od listopada do lutego pasterze nie trzymali owiec w nocy na zewnątrz, lecz pod dachem, ze względu na chłód i deszcze pory zimowej.

Biblia nie wspomina o dacie narodzin Jezusa. Pierwsza wzmianka o 25 grudnia, jako Bożym Narodzeniu, pochodzi dopiero z IV wieku (336 rok). Kościół przyjął tę datę pod wpływem rzesz nie w pełni nawróconych pogan, wchodzących w jego szeregi, gdy chrześcijaństwo stało się religią państwową w Imperium Rzymskim. W związku z tym bardziej opłacało się być chrześcijaninem niż poganinem.

25 grudnia był świętem zimowego przesilenia, kiedy dzień był najkrótszy i słońce najsłabsze. Poganie obchodzili go na pamiątkę narodzin Zeusa, czczonego z boginią-matką Reą. Rzymskim odpowiednikiem Zeusa był Jowisz, syn Saturna, uważany, tak jak grecki Kronos, za (okrutnego) ojca wszystkich bogów czczonych przez ludzi. Saturnalia ku jego czci obchodzono w dniach 17-24 grudnia. Po nich następował 25 grudnia – dzień narodzin boga słońca czczonego przez Rzymian, jako dies natalis Solis Invictis, czyli „dzień niepokonanego boga słońca”.

Do czcicieli Solis Invictis należała rodzina cesarza Konstantyna, który po swym (podlegającym dyskusji) nawróceniu na chrześcijaństwo przemianował przypadające na 25 grudnia pogańskie święto na Boże Narodzenie, próbując połączyć chrześcijaństwo z pogaństwem. Spotkało się to z aprobatą przywódców kościoła rzymskiego, którzy pragnęli w ten sposób schrystianizować pogaństwo, choć stało się na odwrót.

Data 25 grudnia nie ma wsparcia w symbolice starotestamentowych świąt. W związku z tym, że wszystkie ważne wydarzenia w życiu i służbie Chrystusa harmonizowały z symboliką tych świąt, nie można wykluczyć, że tak samo jest z Jego narodzinami.

Świętem, które zapowiadało, że Mesjasz przyjdzie i jako pielgrzym na ziemi zamieszka z ludźmi w ich skromnych domkach, było Święto Szałasów. Potocznie zwano je „Okresem Wielkiej Radości” i „Świętem Narodów”. Czy przypadkiem tych właśnie zwrotów użył anioł Gabriel zapowiadając narodziny Mesjasza: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszelkiego ludu„? (Łk.2:10).

We wczesnochrześcijańskiej literaturze narodziny Mesjasza widziano w typologii Święta Szałasów, które przypadało na jesienne miesiące (wrzesień/październik) [4]. Symbolika tego święta wskazywała na Mesjasza, który zamieszka wśród ludzi na ziemi, stąd Jego prorocze imię „Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami” (Mt.1:23).

Pielgrzymi w czasie tego święta śpiewali Psalm, który wiąże ceremonie Święta Szałasów z nadejściem Mesjasza: „Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana! Błogosławimy wam z domu Pańskiego. Pan jest Bogiem, On nas oświeca. Zawiążcie korowód z gałązkami aż do narożników ołtarza!” (Ps.118:26-27) [5].

Jezus rozpoczął służbę w wieku około 30 lat (Łk.3:23). Trwała ona trzy i pół roku [6]. Dobiegła końca w święto Paschy (marzec/kwiecień). Cofając się o 33 i pół roku dochodzimy nie do 25 grudnia, lecz do Święta Szałasów, które wypadało we wrześniu lub październiku.

Na to, że Jezus urodził się w tych miesiącach wskazuje też wizyta Marii Panny w pierwszych dniach jej ciąży (Łk.1:41-42) u krewnej Elżbiety, która była już w szóstym miesiącu ciąży, a urodzić miała Jana Chrzciciela. Było to pod koniec grudnia lub na początku stycznia, z czego wynika, że Jezus urodził się na przełomie września i października. Skąd taki wniosek?

Zacznijmy od tego, że anioł zapowiedział Zachariaszowi, że jego żona poczęła i urodzi mu syna, któremu ma dać na imię Jan (Łk.1:13). Zachariasz pełnił wtedy służbę w świątyni (Łk.1:5). Należał do zmiany Abiasza (Łk.1:5), a więc ósmej z kolei (1Kn.24:10). Zgodnie z Talmudem każda zmiana służyła przez tydzień, począwszy od początku roku świątynnego, który wypadał na przełom marca lub początek kwietnia. Zmiana Abiasza kończyła służbę w drugiej połowie czerwca. Szóstym miesiącem ciąży Elżbiety był grudzień. Anioł, który zapowiedział Marii Pannie, że pocznie i urodzi Mesjasza, powiedział, że jej podeszła wiekiem krewna Elżbieta także jest w ciąży, w szóstym miesiącu (Łk.1:36). Maria poczęła więc w grudniu lub najdalej styczniu. W dziewięć miesięcy później, a więc we wrześniu lub najdalej w październiku, urodziła Jezusa.

Jezus urodził się w czasie spisu ludności nakazanego przez Rzymian (Łk.2:1-3). Rzymianie byli znani z tego, że takie spisy łączyli z panującymi zwyczajami. Spis w środku zimy (gdyby odbywał się w grudniu) byłby niepraktyczny. Bardziej logiczny byłby spis tuż po żniwach, który nie odciągałby ludzi od pracy ani nie narażałby ich na podróżowanie w zimowym chłodzie.

Spis wyznaczony po żniwach jest tym bardziej prawdopodobny, że Żydzi wtedy przybywali do świątyni na siedmiodniowe Święto Szałasów. Z Jerozolimy było blisko do Betlejem. Oba miasta w czasie tego święta były przepełnione pielgrzymami, co zgadza się ze sprawozdaniem Ewangelii, że Józef nie mógł znaleźć miejsca dla bliskiej porodu Marii (Łk.2:7).

Z biblijnego punktu widzenia ważniejszą od daty narodzin Jezusa, której Biblia nie objawia, była data rozpoczęcia Jego działalności mesjańskiej. Wskazał na nią Daniel (Dn.9:25-26) zapowiadając, że Mesjasz rozpocznie działalność po okresie 69 tygodni (483 lat) od wydania dekretu o odbudowie świątyni (Dn.9:25-26), a zakończy ją trzy i pół roku później (Dn.9:27). Taki dekret wydał król perski Artakserkses I (464-424) jesienią 457 r. p.n.e. (Ezd.7:7) [7]. Licząc 483 lata od 457 r. p.n.e. dochodzimy do 27 roku n.e. Na jesieni tego roku Jezus został namaszczony na Mesjasza (Mt.3:16-17). Miał wówczas około 30 lat (Łk.3:23), z czego wynika, że Jezus urodził się jesienią 5 r. p.n.e., rozpoczął działalność mesjańską jesienią 27 r. n.e., a zakończył w trzy i pół roku później w święto Paschy na wiosnę 31 roku, dokładnie jak zapowiedział prorok Daniel (Dn.9:27).

Przypisy:

  1. Ewangelie nie podają liczby mędrców, ale tradycyjnie przyjęło się, że było ich trzech.
  2. Tacyt, Dzieje, 5:13.
  3. Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, 17, 4:4.
  4. Grzegorz z Nissy, Psychnazomena, Psalm 118:27, cyt. w: Samuele Bacchiocchi, God’s Festivals in Scripture and History, t. 2, s. 243.
  5. Obecność mesjańskich wersetów (Ps.118), które zachowały się w liturgii Mszy Bożonarodzeniowej w kościele katolickim potwierdza, że we wczesnych wiekach widziano związek między jesiennym Świętem Szałasów, a narodzinami Mesjasza.
  6. Ewangelia Jana wspomina o trzech świętach Paschy w ciągu publicznej służby Jezusa, co sugeruje że trwała ona ponad trzy lata.
  7. Perskich dekretów w sprawie odbudowy Jerozolimy i jej murów było kilka, ale dopiero ten wydany przez Artakserksesa I w 457 roku p.n.e. został w pełni wprowadzony w życie.

Alfred J. Palla

„Skarby Świątyni”, Betezda, 1999

Powiązane zdjęcia:

Możesz również polubić…

Pasek dostępności